Czy powstał wynalazek, który w większym stopniu przyczynił się do rozwoju kultury i całej ludzkości? Czy bylibyśmy tutaj, gdzie jesteśmy, gdyby całą wiedzę przechowywać na glinianych tabliczkach?
Atrament urzeka w swej prostocie i uniwersalności. Ten lepki i brudzący płyn urzeczywistnił więcej ludzkich myśli, niż jest gwiazd na niebie.
Niegdysiejszy inkaust miał za zadanie utrwalać litery na jak najdłużej. Nie dziwmy się więc, że był po prostu czarny. Jednak już w średniowieczu zaczęto eksperymentować z barwnikami pochodzenia naturalnego, aby tworzyć kolorowe atramenty, zdobiące manuskrypty i księgi religijne.
Współczesne atramenty różnią się, rzecz jasna, od swoich przodków. Niezliczona ilość kolorów i rozmaite kształty buteleczek, w których są sprzedawane sprawiają, że czuję się jak alchemik słowa, kiedy ich używam. Najbardzie przypadły mi do gustu te z mieniącymi się cząsteczkami, które po wyschnięciu opalizują w świetle. Wyglądają tak magicznie, że aż mnie korci aby przelać je do zlewek i wykonać na nich parę alchemicznych eksperymentów.