Atrament Super Ink jest wytworem z końcówki ubiegłego wieku. Marka została stworzona przez znaną mojemu pokoleniu firmę TOP-2000, której zeszytów miałem cały szkolny plecak. Atest PZH, którego numer możemy przeczytać na pudełku, sugeruje, że produkcja atramentu ruszyła w końcówce lat 90-tych.
Butelka Super Ink, o pojemności 29,5 ml, przypomina kształtem klasyczne odsłony butelek do atramentu. Boczne ścianki są jednak perforowane, co jest ciekawym urozmaiceniem projektu. Wykonana jest z grubego szkła i posiada wąską i krótką szyjkę, zwieńczoną niedużą zakrętką z twardego plastiku (z tajemniczym "Y" na szczycie). Po oczach bije niestety niska jakość wykonania całości. Warto również wspomnieć, że po tylu latach około połowa atramentu zdążyła odparować.
Wymiary butelki to:
46 mm długości u podstawy
53 mm w najdłuższym miejscu
32,5 mm szerokości u szczytu
26 mm szerokości u podstawy
Średnia cena atramentu w momencie zakupu wynosiła 5,99 zł
Ocena Wstępna Atramentu to:
Butelka jest pozornie wielofunkcyjna, jednak wąska szyjka uniemożliwia wykorzystanie ukośnych ścianek do zaczerpnięcia atramentu. 3 punkty.
Atrament nie posiada mieniących się cząsteczek, tak więc przyznaję 0 punktów za shimmering.
Podkładamy wartości pod wzór:
Ocena Wstępna Atramentu wynosi 15
Pora na sprawdzenie atramentu w praktyce. Do testu, jak zawsze, wykorzystuję papier Rhodia (80 g/m2) i pióro Jinhao x450.
Czas schnięcia atramentu wynosi ponad 30 sekund. 0 punktów.
Jego przepływ, po tylu latach, oceniłbym jako dobry, natomiast atrament zawarty jedynie w sekcji pióra wystarczył na napisanie tylko 214 "kałamarzy". Dostaje za to 0 punktów.
Za pojemność butelki 29,5 ml otrzymuje 0,25 punktu.
Jeśli chodzi o kolor, to nie mogę przytaknąć producentowi i stwierdzić, że jest on niebieski. Określiłbym go bardziej jako ciemny granat.
Możemy przejść do Oceny Końcowej Atramentu:
Po podłożeniu wartości otrzymujemy:
Ocena Końcowa Atramentu to 3,75
Atrament Super Ink jest ciekawym reliktem ubiegłego wieku. Jego niestandardowy wygląd przywodzi na myśl stare produkcje, które nie miały cieszyć oka ale "robić robotę". Dzisiaj nawet z tym atrament radzi sobie słabo. Nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z czymś, co już nigdy nie wróci i w tym cała cała jego wartość.